Mimo że we wtorek mieliśmy na naszych boiskach zaledwie 3 mecze, emocji było więcej, niż niekiedy można zebrać z 8 spotkań!
- Pojedynki zaczęliśmy od małych derbów ekip, które swoje nazwy oraz barwy,mają mocno związane z Arką Gdynia. W nich osłabiony wicelider z Dzikiego Westu, w trudach uporał się ze Śledziami, które to liczyły na drugi z rzędu komplet punktów, mogący pomóc im znienacka w walce o grupę mistrzowską.
- Bardzo dobrą końcówkę rozegrali Strażacy. Mimo że do przerwy Rol Ryż prowadził kilkoma trafieniami, ostatecznie o 3 punkty drżał do samego końca, co było spowodowane – późnym dość – przebudzeniem KM PSP.
- Największy szok przeżyli gracze Classica. Wiedzieli oni bowiem, że jeśli chcą jeszcze zagrozić Enerpolowi w walce o ,,majstra”, muszą go przede wszystkim pokonać tu i teraz, w pojedynku bezpośrednim. Na 10 minut przed końcem, wydawało się to łatwiejsze do zrobienia niż powiedzenia. Multimistrz NL6 prowadził już 6:2, by ostatecznie… przegrać 6:7!