W sezonie Wiosna 2023, stawka w walce o czołowe miejsca 2.ligi, jeszcze nigdy nie była tak wysoka. Wszak poprzez restrukturyzację ligową, dwie pierwsze drużyny zapewniały sobie grę w barażach o samą Ekstraklasę! Początkowo, na starcie stanęło dwanaście ekip, ale po dwóch kolejkach doszła ekipa, która w przyszłości miała sporo namieszać. Zapraszamy na podsumowanie wydarzeń z drugoligowych boisk NL6.
System gier 2.ligi, najpierw zakładał grę każdy z każdym w sezonie zasadniczym. Później, drużyny miały zostać rozlokowane do grupy mistrzowskiej oraz ,,B”. Założenie ekipy MMR Group na sezon było proste. Zdobyć w końcu swoje pierwsze punkty w NL6! Zaczęło się obiecująco. Co prawda wciąż nie otworzyli oni swojego dorobku, ale pojawiło się światełko w tunelu. Ich mecze, nie były już tak jednostronne, jak na jesieni. Kilkukrotnie, do punktów zabrakło dosłownie 2/3 bramek. Czarno-czerwoni poczynili widoczny gołym okiem progres. Mamy nadzieję, że do trzech razu sztuka i w sezonie Jesień 2023, w końcu stanie się to, do czego dążą. Do udanych, z pewnością swojego sezonu nie zaliczył FC Babilon United. Na pierwsze punkty, przyszło im czekać aż do 6.kolejki, kiedy to pokonali MMR Goup. Wtedy jednak poszli za ciosem, wygrywając jeszcze dwa kolejne mecze. Dobra seria trwała tylko trzy spotkania i z dziewięcioma ,,oczkami”, zespół popularnego Contiego skończył sezon zasadniczy. Grupa ,,B” zaczęła się dla szaro-seledynowych dobrze, bo od wygranej. Niestety im dalej w las, tym było gorzej. Choć o punkty miało być łatwiej, te już nie przyszły i ostatecznie United zakończył sezon na 12.miejscu. Damen Gdynia, byli jedyną nową drużyną w stawce. Pierwsze pięć spotkań, było dla nich jak marzenie. Aż trzy wygranej mecze, jeden remis i zaledwie jedna porażka, dawały im fotel wicelidera. Kto by więc przewidział scenariusz, w którym po świetnym i zremisowanym hicie z ówczesnym liderem – Klimą pro – niebiesko-biali przegrają następnie swoje wszystkie pozostałe mecze rundy zasadniczej! Trzeba jednak podkreślić, że dwa z tych spotkań były przegrane zaledwie jednym trafieniem, jedno dwoma, a ich sama gra, wcale nie było gorsza, lecz mieli po prostu mniej szczęścia. Do wygrywania, Damen Gdynia powrócili w grupie ,,B”. Tam, z pięciu rozegranych meczów wygrali trzy. Koniec końców, skończyli na 11 pozycji, co może być dla nich małym niedosytem, szczególnie po atomowym początku sezonu. Pierwsze kolejki w wykonaniu Studio Prime JBG, nie należały do najłatwiejszych. Trzy pierwsze mecze, były wyraźnymi porażkami, które mogły nie napawać optymizmem. Później wywiązała się natomiast ciekawa seria siedmiu meczów. W niej, JBG na przemian wygrywali i przegrywali co mecz, jak w zegarku. Serię ,,popsuło” zwycięstwo, które było drugim z rzędu. Następnie, ekipa Damiana Pobłockiego poszła za ciosem i wygrała ostatni mecz sezonu zasadniczego. Żałowali jednak braku wejścia do grupy mistrzowskiej, gdyż jak sam mówił nam ich kapitan, lepiej grają z lepszymi. I jakby nie patrzeć, runda dodatkowa nie poszła po ich myśli. Do końca wygrali zaledwie dwa mecze, zajmując jednak najniższy stopień podium grupy ,,B”. Sezon zasadniczy w wykonaniu Maestro, nie należał do najbardziej udanych. Co prawda, wygrali ok. 40% swoich spotkań, lecz dla drużyny o takim potencjale, był to raczej wynik poniżej oczekiwań. Odpalenie nastąpiło natomiast w rundzie dodatkowej. Tutaj, Maestro wygrali wszystkie swoje spotkania, podwajając dorobek z przed podziału! W ekipie seledynowym wciąż tkwią z pewnością spore rezerwy, które mogą oni dopiero wykazać w następnej kampanii. Średnio co drugi mecz sezonu zasadniczego, wygrywali natomiast BCT Gdynia. Można śmiało powiedzieć, że byli najstabilniejszą ekipą 2.ligi. Poza pojedynczymi meczami, ich większość była bardzo wyrównana, a zwycięstwa lub porażki były często minimalne. Cechowała ich przede wszystkim bardzo dobra defensywa. Do grupy mistrzowskiej, nie weszli tylko poprzez małą tabelkę, w której brały udział aż trzy drużyny. Mimo wszystko udany sezon, niebiescy kończyli czterema zwycięstwami w grupie ,,B”, a my już słyszymy sygnały, że na jesieni zespół ma zostać wyraźnie wzmocniony. Pierwszą ekipą, która załapała się do grupy mistrzowskiej, była KS Vitava. W ich przypadku, dobra była przede wszystkim pierwsza połowa sezonu zasadniczego. W niej, zdobyli oni większość swoich punktów, licząc cały sezon. Schody zaczęły się od 7.kolejki. Od tego czasu, wygrali oni tylko jedno spotkanie. Co jednak już wiadome, punkty zdobyte wcześniej wystarczyły i Vitava awansowała do ,,mistrzowskiej”. Ta jednak zaczęła się dla nich nie najgorzej, bo od trzech punktów po dwóch meczach. Później, to była już mówiąc wprost – katastrofa. Najpierw porażka z HTM Klima, a następnie aż trzy oddane walkowery i ostatecznie 7.miejsce na koniec sezonu. O lekkim zawodzie, może też myśleć HTM Klima pro. Po zeszłym sezonie, w którym jako ostatnia ekipa nie załapali się do 1.ligi, teraz mieli być jednym z większych faworytów do awansu. Od początku rozgrywek, szli dosłownie jak burza. Pierwsze siedem spotkań, to pięć zwycięstw i dwa remisy. Jednak w następnych czterech spotkaniach, zanotowali cztery porażki, z czego cztery… zaledwie jednym trafieniem! W dalszej części sezonu, miałoby się to okazać kluczowe. W rundzie dodatkowej, Klima przegrała wszystkie spotkania z czołówką i ostatecznie marzenia o awansie znów musieli odłożyć na kolejny sezon. Limonka zaczęła sezon nieco pechowo. Bo mimo dobrej formy, po trzech kolejkach, mieli zaledwie trzy punkty i dwa kolejne mecze, przegrane różnicą jednego trafienia! Później, było już tylko lepiej! Do końca sezonu zasadniczego, przegrali tylko trzy spotkania, wygrywając wszystkie pozostałe. To im dało pewne wejście do grupy mistrzowskiej. Tam jednak, Limonce udało się zebrać zaledwie sześć ,,oczek” z czego połowę za walkower z Vitavą. Mimo wszystko, sezon zakończyli na wysokim, 5.miejscu. Tuż za podium, Wiosnę 2023 zakończył Sporting Gdynia. Po sezonie zasadniczym, smak był jednak nawet na baraż o Ekstraklasę. Tam, różowi wygrali 2/3 swoich spotkań, prezentując na prawdę mocną i przede wszystkim równą formę. Do gry o najwyższe cele wchodzili na trzeciej pozycji, mając tyle samo punktów co miejsce drugie. Gra w grupie mistrzowskiej, to dla nich przede wszystkim niewykorzystane szanse. Wszystkie mecze na styku przegrali, zgarniając ostatecznie po podziale zaledwie trzy punkty. Zespół Radosława Gzeli liczył z pewnością na więcej, ale sezonu zdecydowanie nie mogą zaliczyć do nie udanych, gdyż wylądowali przecież na czwartej pozycji. Piekielnie mocnym zespołem, okazał się natomiast Media Markt Kcyńska. Czerwono-biali, w zeszłym sezonie w ogóle nie liczyli się w walce o najwyższe cele. Byli oni jednak chyba najbardziej aktywną ekipą na rynku transferowym przed startem nowych rozgrywek. Można było tutaj mówić o ,,elektronicznej fuzji”, gdyż do ich kadry, dołączyło wielu zawodników Ekstraklasowego NeoPunkt Wejherowo. Byli oni zespołem, który zagrał najwięcej spotkań na styku. Aż pięć z dwunastu meczów, kończyło się jednym golem różnicy, z czego trzy z nich, okazały się wygrane. Kolejne dwa mecze, okazywały się dla Media remisowe! W pozostałych starciach, punktowali regularnie, co dawało im czwarte miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Grupa mistrzowska rozpoczęła się dla nich świetnie. Po trzech meczach, do ich konta dodano siedem punktów. Przegrali ,,tylko” mecze kluczowe, czyli bezpośrednie starcia o baraże, z dwiema pierwszymi ekipami w tabeli. To jednak sprawiło, że mogli oni zapomnieć o grze o Ekstraklasę. Najniższy stopień podium i tak jest dla nich wielkim osiągnięciem. Po spadku z 1.ligi, Wilki Morskie miały wielką ochotę szybo do niej wrócić. I choć grali bez wytransferowanego do Companieros Tomasza Bigotta, od pierwszej kolejki radzili sobie wybornie. Długą serię zwycięstw, przeplatali tylko jednym remisem i trzema porażkami. Do rundy dodatkowej wchodzili jako wicelider, lecz za sobą mieli cały peleton, który punktowo był na różnicę tylko jednego meczu. Ale grupę mistrzowską, przeszli niemal na sucho. Niemal, bo przegrali tylko mecz, który później zadecydował o mistrzowskie. Wszystkie pozostałe mecze, zostały przez nich wygrane, dzięki czemu Marynarze czekają teraz na baraż o Ekstraklasę! Druga liga wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby do stawki w trzeciej kolejce, nie dołączył Enerpol II. Ci od początku dali znać, że liczy się tylko najwyższy cel, czyli mistrzostwo ligi. Rozpoczęli od dwóch zwycięstw. Po nich, złapali tak na prawdę jedyną zadyszkę, dwóch nie wygranych spotkań z rzędu. Potem, wygrywali już tylko z jednym wyjątkiem, kiedy to ulegli Studio Prime JBG. W grupę mistrzowską, wchodzili jednak jako największy faworyt, z trzema punktami przewagi, nad drugim i trzecim miejscem. Tam, Enerpol II dosłownie zmiótł stawkę, nie dając szans rywalom w żadnym z rozegranych spotkań. Rezerwy 7-krotnych mistrzów NL6 byli po prostu najmocniejsi i zasłużenie zgarnęli tytuł 2.ligi!
Najlepszym Zawodnikiem 2.ligi, okazał się Kamil Wośk, z Enerpolu II. Do 6.kolejki był wybierany nie raz, będąc najjaśniejszym punktem, bardzo solidnej ekipy. Królem Strzelców, z 49 trafieniami został Grzegorz Włodarski z Wilków Morskich, który poprowadził Marynarzy do wicemistrzostwa. Najlepszym Bramkarzem, został natomiast Bartłomiej Drespa ze Sportingu, który nie tylko wpuścił mało goli, ale również dorzucił do tego kilka strzelonych bramek!