Jeśli ktoś myślał, że poniedziałek to nudny dzień, ten wieczór brutalnie obalił ten mit. Bramki sypały się jak z rękawa, kilku zawodników błyszczało jak rasowi liderzy, a emocje nie opuszczały boisk nawet na chwilę. Oto, co działo się w jednym z najbardziej intensywnych dni tej rundy.
GKS Chylonia 4:7 HG Kadłuby
• Widowisko na pełnych obrotach – zacięte, dynamiczne i z pięknymi bramkami.
• Kadłuby tym razem zagrały koncertowo w ofensywie, a show skradł Oliwier Kaczmarek, który ustrzelił hat-tricka i został wybrany zawodnikiem meczu.
• Na listę strzelców wpisali się też Malanowski, Chyliński, Stachowiak i Hewelt, co pokazuje jak szeroki wachlarz ofensywny ma ten zespół.
• Chylonia nie oddała meczu bez walki – trafienia Kajtka Trzyńskiego, Huberta Różańskiego i dwa gole Adama Winnickiego, trzymały mecz w ryzach. • Nerwowość dała o sobie znać – żółta kartka dla Trzyńskiego i czerwona (dwie żółte) dla Michała Prusa to znak, że Chylonia grała do ostatniego tchu. KM
PSP Gdynia 10:3 Supa Drinkas
• Prawdziwa dominacja strażaków – KM PSP zdemolowało Supę w meczu, który tylko przez chwilę był wyrównany.
• Bohaterem wieczoru został Tomasz Lewańczyk, autor czterech bramek i niekwestionowany lider zespołu.
• Na liście strzelców nie zabrakło także Korzeniowskiego (2 gole), Janowskiego i niezmordowanego Wojciechowskiego (3 gole).
• Dla Supy hat-tricka zaliczył Jakub Kurek, który niemal w pojedynkę starał się ciągnąć swój zespół, ale na KM PSP to było za mało.
JR Pogórze 9:3 Classic Gdynia
• JR Pogórze rozegrało mecz niemal perfekcyjny – aż trzech zawodników zapisało się na listę strzelców więcej niż raz! • Bartek Kultys ustrzelił hat-tricka i zgarnął tytuł MVP.
• Dawid Śmigielski również nie próżnował (3 gole), a dwa trafienia dorzucił Kamil Motyl.
• Classic Gdynia nie znalazło odpowiedzi, choć trafienia Marka Kwaśnika (x2) i Patryka Kozłowskiego pozwoliły złapać oddech.
• Na marginesie meczu – żółtą kartkę zobaczył Adam Zdrojewski.
TELTOR 2:7 Nevada Gdynia
• Wynik może sugerować jednostronne widowisko, ale TELTOR momentami naprawdę postawił się faworytom.
• Ich bramkarz Tomasz Plichta został wybrany zawodnikiem meczu – mimo straty siedmiu goli, jego interwencje ratowały drużynę od większej katastrofy.
• Trafienia Ozgi i Nadolskiego to było jednak za mało na rozpędzoną Nevadę, która miała aż sześciu różnych strzelców.
• Najlepiej punktował Krzysztof Idzi (2 gole), a po jednym dołożyli Wośk, Kajak, Hofman, Wiczkowski i Klecha – pokaz siły, szeroka ławka i jasny sygnał: Nevada gra o najwyższe cele.
Podsumowanie? To był poniedziałek pełen pasji, goli i emocji. Kadłuby się rozkręcają, KM PSP wrzuca szósty bieg, a Nevada udowadnia, że nie bierze jeńców. Jeśli tak ma wyglądać reszta sezonu – niech poniedziałki zostaną nowymi piątkami.