Classic Gdynia — Dziki West

Podsumowanie

Spotkania pomiędzy tymi dwoma zespołami zawsze przynoszą wiele emocji. Nie inaczej było i tym razem. Gorąco było na trybunach, na boisku też nie brakowało spięć, choć zdecydowanie w duchu fair play. Prowadzący ten mecz arbiter poradził sobie pokazując w meczu zaledwie dwie żółte kartki.

Do przerwy mięliśmy remis 1:1, z którego chyba żaden zespół nie był zadowolony, ale prawdziwe granie zaczęło się w drugich 25 minutach. Najpierw na prowadzenie wyszedł Classic. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Jarosław Gołdyn i wepchnął piłkę do bramki przeciwnika.

Wydawało się, że trzecia drużyna poprzedniego sezonu kontroluje wydarzenia na boisku. Wystarczyła jednak chwila zawahania, a dążący do odrobienia strat Dziki West nie tylko doprowadził do remisu, ale także wyszedł na prowadzenie! Do takiej sytuacji doprowadzili Daniel Lisowski i … Krystian Szopa. Golkiper Dzikiego Westu nie tylko skutecznie strzegł swojej “świątyni”, ale także … pokonanał Daniela Klebbę!

Do końca meczu Classic dążył choćby do remisu. Broniący się mądrze i przy odrobinie szczęścia Dziki West nie dał się jednak już zaskoczyć i własnie zanotował trzecie zwycięstwo z rzędu ! Takiej passy ekipa braci Kuźminów na początku sezonu w Ekstraklasie chyba jeszcze nie miała!