Podsumowanie
Ejsmond Club po pewnym awansie i fuzji z AGSP, wydawał się gigantem z którym mało kto się w I lidze będzie równał. Początek meczu był jednak prowadzony wyraźnie pod dyktando Śledzi, którzy wykorzystywali fakt, że obrony Ejsmonda praktycznie nie było! Dzięki temu, Michał Kajak i spółka 4-krotnie pokonali Fabiania Nicińskiego i do przerwy prowadzili. I może nie to było największą niespodziankę, a bardziej rozmiary w postaci 4:0!
Po zmianie stron Ejsmond zaczął już grać nieco lepiej. Wyraźnie było jednak widać brak zgrania, pomiędzy dwiema zgrywającymi się ekipami. Dzięki temu Śledzie choć większość czasu już się bronili, dali pokonać się ledwie raz, spokojnie dowożąc 3 punkty do końca.