Podsumowanie
Dziki West znowu mógł zostać liderem po swoim meczu i kolejny raz miał ku temu wiele przeciwności. Tym razem, niedość że kolejny mecz musiał on sobie radzić bez Daniela Lisowskiego, to na dodatek etatowy bramkarz nie dojechał na mecz. Mimo to, niebiesko-żółci jako pierwsi wyszli na prowadzenie! Sledzie odgryzły się natomiast 2 szybkimi golami. Jak się jednak później okazało, było to ostatnie prowadzenie żółto-niebieskich. Dziki jeszcze przed przerwą znów wyszedł na prowadzenie, lecz różnica jednego gola, zapowiadała emocje w drugiej połowie. W niej, cały czas na prowadzeniu był Dziki West, lecz przewaga w dalszym ciągu oscylowała w granicach tej uzyskane w pierwszej części spotkania. Ostatecznie drużyna z zachodniej części Gdyni odniosła 6 już zwycięstwo i w dalszy ciągu jest – obok Enerpolu – jedyną drużyną w Ekstraklasie, z kompletem punktów!