Menu Zamknij

Podsumowanie sezonu – Ekstraklasa

Sezon Jesień 2022 mógł być historyczny z jednego względu. Dominatorzy ostatnich sezonów, drużyna Enerpolu stanęła przed wielką szansą na wyrównanie rekordu liczby mistrzostw Classic’u. Jednak droga do siódmego tytułu miała być jeszcze cięższa niż wcześniej. W stawce mieliśmy przemianowaną z Ejsmond Club’u – Beme Sigal, która już na wiosnę biła się o podium. Do tego Nevada wchłonęła zawodników Safortu, a do stawki dołączyło jeszcze dwóch najsilniejszych od lat beniaminków. Również reszta stawki znacząco się wzmocniła, a ich różnice do największych miały zostać zniwelowane. Zapowiadał się nam więc najciekawszy od dawna sezon, jak było na prawdę, przeczytacie w poniższej lekturze!

Wspomniany na początku tekstu 7-krotny mistrz NL6 – Classic Gdynia – jak to w ostatnich sezonach bywało, miał spokojnie ograć dół stawki, bijąc się w pojedynczych meczach z najlepszymi, urywając im punkty. Jednak takie katastrofy nie spodziewał się chyba nikt. Ekipa Jarosława Gołdyna od początku przegrywała mecz za meczem. I choć bywały lepsze w ich wykonaniu mecze, nie przekładało się to na punkty, którzy na zakończenie sezonu zasadniczego było okrągłe zero! Nadzieja na utrzymanie pojawiła się już na samym początku grupy spadkowej, kiedy to po dwóch pierwszych meczach Classic miał cztery punkty i jeszcze dwanaście do zdobycia. Niestety, wtedy przyszły kolejne trzy porażki i zaledwie jedno zwycięstwo pocieszenia na koniec sezonu. W taki sposób seledynowi zanotowali pierwszy w swojej historii spadek, choć przed sezonem nie było nikogo, kto brałby w ogóle takie scenariusz pod uwagę. Jednym z największych pozytywnych zaskoczeń całej ligi, bez wątpienia byli Supa Strikas. Beniaminkowi większość eskpertów nie wróżyła długiej kariery w Ekstraklasie, mówiąc że jakiekolwiek punkty będą dla nich sukcesem. Ci jednak się tym nie przejmowali i grali na prawdę nieźle. Fakt. Po ośmiu rozegranych meczach mieli sześć punktów, ale takie mecze jak minimalne porażki jedną bramką z NeoPunkt i Bemą Sigal, z pewnością zapadły nie jednemu w pamięć. Prawdziwy popis Strikas dali w pierwszej części rundy dodatkowej. Najpierw zaczęli od przegranej, by jednak wygrać trzy kolejne mecze i mocno przybliżyć się do utrzymania. Ostatecznie jednak w dwóch ostatnich meczach uznali wyższość rywali i jesień zakończyli na miejscu barażowym. Ich potencjalni rywale z 1.ligi zrezygnowali ostatecznie z chęci przystąpienia do meczu, więc Supa Strikas zobaczymy w elicie znowu na wiosnę! Tak jak Classic w praktycznie swoim pierwszym sezonie w którym bił się o utrzymanie spadł, tak JR przed relokacją broni się już od kilka sezonów i zawsze to robi skutecznie. Sezon dla Pogórza rozpoczął się znakomicie, bo od dwóch wygranych w czterech pierwszych meczach sezonu. Później nie było już tak kolorowo. Pogórze przegrało wszystkie pozostałe mecze rundy zasadniczej, choć tutaj trzeba podkreślić, że we wszystkich na przeciwko stanęły późniejsi graczy grupy mistrzowskiej. JR-owi przyszła więc grupa spadkowa i kolejna obrona ligowego bytu. Rozpoczęło się jednak od dwóch przegranych, a liczni kibice żółto-czarnych zaczęli bić na alarm. Później, grająca swój już 28 sezon w NL6 ekipa zanotowała swoją najlepszą na jesieni serię, wygrywając trze spotkania z rzędu. Jednak mało brakowało, a sezon zakończyliby na miejscu barażowym. Wszak w ostatnim meczu sezonu przegrali z ABO i musieli liczyć na to, że Supa Strikas w starciu z nie grającym o nic Classic’iem nie zdobędą choćby jednego punktu. Coś jednak jak zwykle czuwało nad JR-em, ponieważ Classic pokonał Strikas, a powiedzenie ,,JR nigdy nie spadnie” jak zwykle okazało się aktualne! Sezon zasadniczy w wykonaniu ABO, był niemal identyczny względem dwóch poprzednich ekip. Seledynowi również porażki z potentatami przeplatali z wygranymi z rywalami bezpośrednimi. Z jednym małych wyjątkiem w ostatnim meczu. Wtedy to ABO wykorzystało fakt, że Penetrators stawili się na mecz jedynie w pięciu i wygrywając, stali się jedyną drużyną z późniejszej grupy spadkowej, która w sezonie zasadniczym ograła kogoś z górnej piątki! ABO z pewnością chciało powtórzyć wyczyn z poprzedniej kampanii, wygrywając wszystkie mecze ,,spadkowej”. Ta sztuka jednak się nie udało, a on utrzymanie przyszło im walczyć do ostatniej kolejki. W niej jednak roznieśli JR-a, co drugi raz z rzędu zapewniło im 1.miejsce w grupie przegranych, co przy ,,zamurowanej” pierwszej piątce, jest nie lada wyczynem. Choć od debiutu w NL6 szli jak burza i w każdej lidze notowali pewny awans już w pierwszym sezonie, paradoksalnie do Ekstraklasy weszli ,,po cichu”, za plecami innej drużyny. NeoPunkt Wejherowo, bo o nich mowa, wchodząc do elity, mieli zapewnić jej dużo jakości, będąc zespołem który osiądzie w niej na długo. W sezonie Jesień 2022, byli oni jakby łącznikiem pomiędzy pierwszą, a drugą czwórką ligi. Co prawda niemal każdy ich mecz z czołówką był zacięty, to na końcu zawsze czegoś brakowało i to rywale zgarniali punkty. Natomiast wszystkie mecze z późniejszymi ekipami grupy spadkowej, kończyły się dla Wejherowian zwycięsko. Do grupy mistrzowskiej wchodzili więc ze stratą do reszty stawki, lecz bardziej chodziło o zbieranie doświadczenia. Rundę dodatkową zaczęli od mocnego uderzenia, bo od remisu z późniejszymi wicemistrzami. Następne mecze to już same porażki, które były zapewne podyktowane spadkiem motywacji, bowiem NeoPunkt nie grali już praktycznie o nic, w przeciwieństwie do wszystkich przeciwników. 5.miejsce na koniec jest i tak bardzo dobrym wynikiem, który daje nadzieję na to, że ekipa z Wejherowa będzie mocnym Ekstraklasowiczem przez wiele sezonów. Szok i niedowierzanie. Tak można w jednym zdaniu nazwać brak podium dla Enerpolu, który przecież przed tym sezonem, aż pięć razy z rzędu zdobył mistrzostwo ligi, a zdobywając je kolejny raz, wyrównałby rekord Classic’u, sięgając po swój siódmy tytuł. I choć stawka ligi ewidentnie była najsilniejsza od wielu sezonów, podopieczni Jerzego Kani realizowali swój założony cel. W sezonie zasadniczym przegrali jedynie z najgroźniejszymi rywalami z Bemy jednym golem oraz podzielili się punktami z najsilniejszym beniaminkiem od lat. W grupę mistrzowską 6-krotni mistrzowie i tak wchodzili jako wicelider, a do 1.miejsca tracili zaledwie dwa punkty. Pierwszy mecz rundy dodatkowej, był jak zderzenie z pociągiem towarowym. Pierwszy mecz Enerpolem przegrał w szalonym meczu aż 10:16 i sytuacja zaczęła się komplikować. Szczególnie, że później przyszła znów minimalna porażką z Bemą, a tydzień później mieliśmy już pożar na pokładzie, kiedy to ulegli Nevadzie, przez co szansę na tytuł spadły do zera. Wygrać udało się łososiowym dopiero na koniec z NeoPunktem, lecz to i tak dało im zaledwie czwartą lokatę. Po tym sezonie można jednak przypuszczać, że na wiosnę obejrzymy najgroźniejszy Enerpol w historii, który będzie chciał powrócić na tron. Penetrators przeszli przez wszystkie trzy poziomy rozgrywkowe jak burza, zaledwie trzykrotnie tracąc jakiekolwiek punkty (a dodajmy, że nieraz stawiali się na mecze w sześciu, czy nawet pięciu!). Po kilku kolejkach, wielu ekspertów mówiło, że to może być mistrz sezonu Jesień 2022. Wszak wygrywali jak leci ze wszystkimi, zatrzymując się dopiero na Enerpolu, z którym podzielili się punktami. Dwie kolejki później znów zremisowali – tym razem z Nevadą – ale ostatnia kolejka z ABO miała być formalnością, po której sezon zasadniczy skończą na drugim miejscu. No właśnie, miała być. Mistrzowie poprzedniego sezonu 1.ligi stawili się na to spotkanie zaledwie w pięć osób. I mimo że zaczęli od prowadzenie 3:0, ostatecznie ulegli rywalom wysoko, a za tą porażkę, mieli oni słono zapłacić w grupie mistrzowskiej. W niej na ,,dzień dobry” przegrali z Bemą Sigal, do której trafili już siedem punktów. Później przyszło wspomniane chwilę wcześniej, okazałe zwycięstwo nad Enerpolem, lecz porażka w kolejnym meczu z Nevadą, ostatecznie pozbawiła ich szans na niecodzienne osiągnięcie, jakim byłyby cztery mistrzostwa z rzędu, w czterech różnych klasach rozgrywkowych. Ostatecznie jednak Penetrators PD kończą sezon na trzecim stopniu podium, co i tak jest przecież rewelacyjnym wynikiem dla beniaminka. IXODI Nevada nie wypada z podium od kiedy znalazła się w Ekstraklasie i tą statystykę chciała podtrzymać. Warto również dodać, że przed startem rozgrywek wchłonęła ona Safort Gdynia, przez co mieliśmy drugi i trzeci zespół poprzedniego sezonu w jednej ekipie! Sezon zasadniczy drużyna Krzysztofa Duliasza przeszła jednak po cichu, za plecami pierwszej trójki, z którą łącznie wywalczyła zaledwie jeden punkt. Wtedy większość jeszcze stawiała, że Nevada na tym czwartym miejscu najpewniej pozostanie. Runda dodatkowa, to już prawdziwa eksplozja formy pomarańczowych! Rozpoczęli co prawda od remisu, ale później nie dali szans najpierw Penetrators, później w końcu udało im się pokonać Enerpol, by na końcu ograć już aktualnego-nowego mistrza, by sięgnąć po drugie miejsce na koniec sezonu, będąc przy tym najlepiej punktującą drużyną w grupie mistrzowskiej. To jednak nie była jedyna drużyna, która dokonała fuzji z inną. Do gry weszła bowiem połączone siły FC Atmosfery i Ejsmond Club’u, z czego ci drudzy na wiosnę niemal do ostatniej kolejki byli w grze o mistrza, ostatecznie jednak kończąc sezon na czwartym miejscu. Już pod nazwą Bema Sigal, chcieli oni się odegrać, dodatkowo jeszcze wzmacniając się z zewnątrz. Aż trzy ich pojedynki z pierwszych czterech meczów, kończyły się jedną bramką różnicy z ciężkimi rywalami, z czego wygrali dwa, jeden przegrywając. Później szli jak burza, zgarniając trzy punkty w każdym z pozostałych meczów sezonu zasadniczego. Do rundy dodatkowej przystępowali więc z dwoma punktami przewagi nad Enerpolem i czterema nad Penetrators. ,,Mistrzowską” zaczęli od wygranej nad tymi drugimi, przez co jeden z rywali w walce o mistrzowie praktycznie już wypadł. Następnie nie bez problemów pokonali Wejherowo, by w starciu trzeciej kolejki z Enerpolem wygrać po niesamowitym meczu, który ostatecznie zapewnił im pierwsze mistrzostwo Nadmorskiej Ligi Szóstek! Na wiosnę zawodnicy Bemy zapowiadają obronę tytułu, przez co z wypiekami na twarzy czekamy na nadchodzący sezon Wiosna 2023!

Królem Strzelców Ekstraklasy, z 37 bramkami został Dawid Szałecki z Penetrators, który był głównym architektem trzeciego miejsca dla zespołu. Zawodnikiem Sezonu wybraliśmy natomiast Krystiana Faltyńskiego, czyli motor napędowy nowo upieczonych mistrzów ligi. Najlepszy Bramkarza natomiast nie kto inny a Wiesław Ferra, bez którego interwencji nie byłoby wicemistrzostwa na IXODI Nevady!

EKSTRAKLASA - sezon zasadniczy

PozycjaKlubMZRPGzGsbilansPkt
1870152351721
2861177354219
3852166471917
4IXODI Nevada Gdynia851247331416
584045455-112
683055357-49
782063145-146
882064565-206
980083083-530

EKSTRAKLASA - gr.Mistrzowska

PozycjaKlubMZRPGzGsbilansPkt
112100278562230
2IXODI Nevada Gdynia1282268491926
312723106763023
412714120705022
51241770100-3013

EKSTRAKLASA - gr.Spadkowa

PozycjaKlubMZRPGzGsbilansPkt
1146179589619
2145097199-2816*
3145096174-1315
414211165121-567

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.