Zacięty poniedziałek, zakończony remisem!

Na 5 rozegranych w poniedziałek meczów, tylko 1 mogliśmy po wyniku określić mianem jednostronnego, choć i w tym przypadku nie było to tak czarno-białe, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka! Pozostałem pojedynki, trzymały natomiast w napięciu do samego końca, a wisienką na torcie, było spotkanie Rukoli z Tawerna Obłuże.

• I to właśnie w spotkaniu kończącym pierwszy dzień gier nowego tygodnia, obie ekipy dzieliły się punktami. Co ciekawe, drużyna z Obłuża nie prowadziła w tym spotkaniu ani razy, zawsze goniąc swoich przeciwników. Bohaterem Tawerny bez wątpliwie był jej bramkarz –  Rafał Piotrowski – który nie tylko dobrze spisywał się między słupkami, ale strzelił również 2 bramki, które dały jego drużynie 1 punkt!
• Remis widzieliśmy także w meczu Orange Światłowodów z Kamix Braćmi. W tym jednak przypadku, taki stan rzeczy utrzymał się tylko do przerwy. W drugich 25 minutach, strzelała już tylko drużyna braci Radtke, kończąc dobrą ostatnio passę rywali, samemu wskakując na 3. miejsce w tabeli!
• Z piekła do nieba i z powrotem, tak wyglądała droga ZIP-a w meczu z Grabówkiem. Klukowski i spółka prowadzili do przerwy 3:0 i nic nie zwiastowało tego, że rywale mogą odrobić te straty. Ci jednak zaczęli napierać, nie zapominając przy tym o defensywnie, co zaowocowało wyrównaniem na 15 minut przed końcem! Ostatnie słowo należało jednak do Grabówka. Na 8 minut przed końcem, zobaczyliśmy trafienie z dystansu na 4:3, które okazało się później już ostatnim w tym meczu.
• Z I ligi, najwyżej wygrali My Na Sianie, pokonując Companieros 7:2. Trzeba jednak zaznaczyć, że na 5 minut przed końcem było zaledwie 4:2 i to ekipa Mirka Jankowskiego była bliżej gola kontaktowego. Jednak kilka ataków które spaliły na panewce rozpoczęły kłótnie między zespołowe, co skrzętnie wykorzystali Sianowcy, zamykając mecz po 3 szybkich bramkach.
• Bardzo ciekawe było też spotkanie SKM-ki z Enerpolem II. Mecz ten, zakończył się dla Enerpolu w dokładnie taki sam sposób jak ten piątkowy z Bękartami. Przy wyniku 2:3 drużyna duetu Duliasz/Kania była blisko wyrównania w końcówce, lecz tracąc gola na 2:4 w samej końcówce, uciekła im kolejna szansa na cenne punkty do ligowej tabeli.