Sporo działo się podczas środowych pojedynków na boiskach NL6! W każdym z trzech rozegranych par wynik do przerwy był sprawą otwartą, bo drużyny dzieliła zaledwie jedna bramka! Tym którym nie udało się utrzymać prowadzenia był Classic, mimo że w drugiej połowie wygrywali nawet trzema golami. Ich rywal OZE Biomar wrócił do gry i ugrał punkt. Duża zasługa w tym również bramkarza czarnych! Bema Sigal pokazał siłę w drugiej odsłonie i odniósł pewne zwycięstwo nad Supa Strikas, które dosłownie dwa dni temu cieszyło się ze zdobytych 3pkt. z Polską Gurom. Największą niespodzianką wieczoru było wysokie pokonanie Sportingu przez Damen aż 12:6! Rafał Bróździński w zasadzie w pojedynkę obalił Sporting, notując 7 trafień!
- Damen Gdynia chciał przeciwstawić się Sportingowi, który potknął się w zeszłej kolejce. Nic bardziej mylnego, bo na początku to Sporting zaatakował z animuszem i stosunkowo szybko zrobiło się 2:0 dla różowych. Damen spiął się i zaczął odrabiać straty. W pewnym momencie był remis 3:3, ale to nie było wszystko w pierwszej części. Drużyny szły łeb w łeb, gol za golem, ale przed zejściem na przerwę o jednego więcej mieli niebiescy. Po powrocie na boisko w Damenie nastąpiła niespodziewana zmiana, oczywiście na plus. Damen wbijał Sportingowi gole jak natchniony i wygrał nadspodziewanie wysoko 12:6! Gwiazdą w drużynie niebieskich był Rafał Bróździński – strzelec 7 bramek!
- Podbudowani poniedziałkowymi zwycięstwami Bema Sigal i Supa Strikas podeszli do bezpośredniego starcia! Na pierwsze trafienie trzeba było chwilę poczekać, bo dopiero po 10 minutach Igor Jankowski z Bemy wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Bema podwyższyła wynik, ale Supa Strikas jeszcze przed przerwą zdołała odpowiedzieć na 1:2. Po zmianie stron fioletowi odlecieli z wynikiem i to dosłownie. Kilka bramek pod rząd widać podcięło skrzydła ekipie Pawła Szejki. Supa Strikas w samej końcówce lekko zmniejszyła rozmiar porażki, która ostatecznie brzmiała 3:8!
- Najwięcej emocji było w ostatnim spotkaniu, w którym wystąpiły Classic i OZE Biomar. W lepszej formie przed meczem był Biomar zdobywając w 2 ostatnich meczach 4 punkty, natomiast Classic oba przegrał i nie zdobył żadnego. Biomar chciał podtrzymać dobrą passę i zaczął strzelanie jako pierwszy. Classic nie pozostawał dłużny i wyrównał stan meczu. Drużyna Jarka Gołdyna starała się zdominować Biomar, ale ten stawiał solidny opór. Classic do przerwy miał bramkę zapasu nad rywalem. Po zmianie stron seledynowi przycisnęli i osiągnęli to co chcieli, czyli żeby mieć mecz pod kontrolą. Przy 6:3 dla Classic’u czarni widząc, że jest jeszcze trochę czasu przeprowadzili w szybkim odstępie czasu zabójcze trzy kontry zakończone skutecznymi trafieniami. Classic zdenerwowany starał się wygrać mecz i strzelić o tego jednego gola więcej, lecz Biomar bardzo dobrze się bronił, a przede wszystkim ich bramkarz Tomasz Plichta. Mecz zakończył się podziałem punktów przy wyniku 6:6!