Na pierwszy hit kolejki kibice musieli cierpliwie czekać aż do środy! Wtedy odbywał się mecz z udziałem Awarii i JR Pogórza! W przypadku zwycięstwa Pogórza mogli wyprzedzić rywala w ligowej tabeli. Mecz Zawsze Można z HTM Gdynia też zapowiadał się ciekawie, a to dlatego, że obie drużyny dzieliły tylko 3 pkt. Grał również Babilon, który liczył na pierwsze punkty w sezonie w starciu z Studio Prime JBG! Zapraszamy na podsumowanie środowych zmagań na boiskach NL6!
- Zawsze Można i HTM wygrali swoje ostatnie mecze i liczyli na podtrzymanie tej passy. Beniaminek przeprowadził dwie bardzo groźne akcje, ale piłka nie chciała wpaść, ponieważ raz obronił bramkarz a raz uderzyła w obramowanie! Troche czasu zleciało, a dokladnie 15 minut do pierwszego gola, którego trafili fioletowi. Odpowiedź HTM była natychmiastowa. Drużynę ze strzelania wyręczył bramkarz. Jeszcze przed przerwą wpadła jedna bramka, autorstwa Zawsze Można, które schodząc na przerwę prowadziło 2:1! Po powrocie na boisko fioletowi pewnie kroczyli po zwycięstwo! Drużyna Maćka Lutrzykowskiego tylko momentami próbowała dorównać, może coś udałoby się ugrać przy lepszej skuteczności tego dnia. Zawsze Można wygrywa 6:3 i ma już na koncie 12 pkt.. Trzeba zaznaczyć że 4 z 6 goli zdobył Dariusz Watkowski.
- FC Babilon United liczył, że to jest dobra pora na przełamanie w nowym sezonie! Na ich drodze chciał stanąć chimeryczny, patrząc na tabelę zespół Studio Prime JBG. Tutaj w porównaniu do pierwszego środowego meczu bramka na otwarcie wpadła jeszcze później! Mimo, że lepiej z gry i sytuacji wyglądało Studio to bramkę pod sam koniec pierwszej części zdobył Babilon! Jbg dosyć szybko wyrównało po wznowieniu gry, sprytnie wykorzystując rzut rożny. Babilon bardzo chciał wygrać czego efektem było ponowne wyjście na prowadzenie. Jednak ekipa Damiana Pobłockiego nie poddała się i pojedynek zakończył się podziałem punktów. Dla Babilonu powinien być to zastrzyk pozytywnej energii, bo po nieudanej serii mają na swoim koncie pierwszy punkt.
- JR Pogórze po wysokim zwycięstwie z Polską Gurom mierzył się z Awarią, która uległa tydzień wcześniej po raz pierwszy od rozpoczęcia rozgrywek. JR próbował wypracować sobie korzystną zaliczkę na drugą połowę. Awaria lekko odstawała od przeciwnika, czego rezultatem był wynik po 25 minutach 5:3 dla drużyny Janusza Rodziewicza. Po zmianie stron żółto-czarni rozstrzelali się w ofensywie. Awaria nie była w stanie przeciwstawić czoła dobrze dysponowanemu JR-owi, który pewnie wygrał 10:4. Bardzo dobrze zagrał cały zespół, co widać po ilości zawodników którzy strzelali,a było ich aż siedmiu! Po tym meczu JR przeskoczył w tabeli Awarię o 1pkt.