OZE Biomar coraz bliżej I ligi! Zwycięskie Wilki Morskie!

W środowy wieczór zmagały się ze sobą drużyny z I i II ligi. Na otwarcie OZE Biomar wygrał zdecydowanie z Bazą, za sprawą bardzo dobrej dyspozycji przez całe spotkanie. Dzięki temu Biomar wskoczył na miejsce premiowane awansem do I ligi, ale muszą poczekać jeszcze na oficjalne potwierdzenie. ABO kolejny raz pokazało kunszt piłkarskich umiejętności. Pokonali bez większych problemów ekipę Bad Boysów 14:5. Na zakończenie najbardziej wyrównany pojedynek. Wilki Morskie grały z Arexem i dopisywały sobie 3 pkt. do ligowej tabeli, poprawiając swoją sytuację z końcówką sezonu.

• OZE Biomar z szansami na 4., czyli ostatnie miejsce gwarantujące awans do wyższej klasy rozgrywkowej podejmował Bazę, która nie raz sprawiła psikusa rywalom. Lepiej w spotkanie weszli jednak czarni, którzy od początku starali się narzucić swój styl gry. Po krótkiej chwili cieszyli się z pierwszego gola, później z kolejnego. Wojskowi nie radzili sobie za bardzo. Chociaż próbowali, a te próby poskutkowały zmniejszeniem strat do przerwy. Biomar był ewidentnie “w gazie” i miał trzybramkową przewagę. W drugiej połowie istniał już tylko zespół Tomasza Plichty, który kontrolował przebieg wydarzeń, dokładając przy tym kolejne trafienia. Zwycięstwo 9:2 w głównej mierze było zasługą będącego w dobrej dyspozycji Tomasza Pilipionka – strzelca 4 bramek. Dzięki temu Biomar znalazł się na 4. pozycji i jeśli nie zdarzy się nic nadzwyczajnego, będą mogli świętować awans do I ligi.
• Jeszcze dobrze się mecz nie rozpoczął, a Bad Boysprzegrywało już 0:2. ABO nie zwalniało tempa i widać, że było im mało. Przy 0:4 obudzili się granatowi, ale tylko na chwilę. ABO z 4:2 powiększyło wynik do 6:2 i na tym zakończyła się pierwsza część. Po zmianie stron Seledynowi z minuty na minuty coraz lepiej radzili sobie w przodzie, rozmontowując obronę Bad Boysów. Bardzo dobre zawody rozgrywał Szymon Lip, który zanotował 5 goli na swoim koncie. ABO wygrało zawody 14:5, nie pozostawiając rywalowi najmniejszych szans.
• Wilki Morskie mierzyły się z Arexem i przy zwycięstwie czerwonych, mogłoby dzielić te drużyny tylko dwa oczka. Jednak od początku do natarcia ruszyły Wilki. Szybko zdobyli gola, po którym ani oni ani przeciwnik nie mógł wbić piłki do siatki. Po 15 minutach było już 2:0 dla graczy Tomka Bigotta. Arex od tego momentu wziął się za siebie, jednak Wilki trzymały czerwonych na dystans. Po 25 minutach nadszedł czas na narady. Bardziej potrzebował tego Arex, który przegrywał 4:2. Po wznowieniu odrabiający próbowali odmienić losy, mając tylko jedną bramkę do remisu. Ale Wilki dobrze wychodziły z kontry, zamykając na ostatnie minuty drogę do jakichkolwiek punktów Arexowi. Ostatecznie skończyło się na 6:4.