Menu Zamknij

Zacięta Ekstraklasa! Pierwsze punkty dla ABO!

W każdym z trzech rozgrywanych w ramach Ekstraklasy spotkań, nie brakowało emocji i zwrotów akcji. O tym że wszystkie mecze był wyrównane niech świadczy fakt, że jak w zegaru każdy z nich rozpoczął się od wyniku 1:1 po kilku minutach gry! W meczu Atmofery z ABO od tego stanu do końca padł już tylko jeden gol, dzięki czemu seledynowi zdobyli swoje pierwsze punkty w elicie! JR Pogórze postraszył natomiast Safort i choć kolejny raz przegrał z potentantem, od początku sezonu udowadnia, że nie jest to już ta sama ekipa co w poprzednich sezonach, która tylko broni się przed spadkiem. Kiedyś Odpalą nie dali rady IXODI Nevadzie, choć trzeba podkreślić, że gdyby w ich bramce stał ,,typowy” bramkarz, mecz ten jak i pozostałe mógł wyglądać w ich przypadku nieco inaczej. W ,,prawie Ekstraklasowym” pojedynku walczyli KM PSP i Penetrators. Ci pierwsi odrobili najpierw pięciobramkową stratę, by ostatecznie nawet nie zremisować meczu, marnując karnego na wagę punkty w ostatniej minucie spotkania!

  • Na kilkadziesiąt minut przed spotkanie, ABO nie miało nawet sześciu graczy na mecz. Jakie było więc zdziwienie kibiców oraz organizatorów, kiedy seledynowi nie tylko się ,,zebrali”, ale na ławce dysponowali trzema zmianami, co było trzykrotnością rezerwowych rywala! I co ciekawe, to właśnie drużyna dla której mecz z początku miał być katorgą, jako pierwsza wyszła na prowadzenie! Nie minęło jednak wiele czasu, a już mieliśmy 1:1. Czy taka wymiana ciosów mogła zapowiadać grad goli? Oczywiście że tak, choć ostatecznie… na kolejnego gola przyszło nam czekać kilkadziesiąt minut! Jedni i drudzy co prawda atakowali raz po raz, a akcja przenosiła się dynamicznie z bramki do bramki, żadne gole już do przerwy nie padły. Podobnie było tuż po jej zakończeniu. Dopiero po kilkunastu minutach grania w drugiej połowe, sytuację sam na sam wykorzystał jeden z napastników ABO i… ustalił tym samym wynik spotkania! Dokładnie tak. Mecz zakończył się dość niespodziewanym na naszych boiskach, niskim wynikiem 2:1 na korzyść ekipy Oskara Zaremby, dla której to pierwsze punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej.
  • Nie mniej ciekawie zapowiadał się mecz wicemistrzów – Safortu – z bardzo dobrze spisującym się od początku sezonu JR Pogórze. Mecz rozpoczął się podobnie jak pierwszy pojedynek Ekstraklasy. Najpierw wynik otworzył Safort, by po kilkudziesięciu sekundach było już 1:1. JR grał z wicemistrzami jesieni jak równy z równym, ale poprzez brak koncentracji w samej końcówce pierwszej połowy, biało-czarni zanotowali dwa trafienia, które mocno skomplikowały sprawę rywalom. Druga połowa zaczęła się niemal tak samo jak pierwsza! Z tym wyjątkiem, że to najpierw drużyna z Pogórza trafiła bramkę kontaktową, by parę chwil później znów tracić do przeciwników dwa gole. Podopieczni Janusza Rodziewicza jednak nie odpuszczali. Jeszcze dwukrotnie dochodzili przeciwników na dwa jedno trafienie, a ten od razu znów im uciekał! Taką właśnie różnicą zakończył się ten pojedynek. JR wciąż co prawda nie może pokonać ekipy ,,z topu”, ale jak sam po meczu wypowiedział się kierownik drużyny – Janusz Rodziewicz – ,,w końcu nie dostajemy od najlepszych, tylko możemy z nimi walczyć’‘. I trudno nie zgodzić się z tym faktem. Na tą chwilę wygląda to tak, że tylko JR ma szansę powalczyć z Classic’iem o miejsce w grupie mistrzowskiej Ekstralasy!
  • Tego dnia mieliśmy również pierwszoligowego ,,rodzynka”. Mecz ten jednak samym poziomem, spokojnie mógł być rozgrywany w ramach elity. Nie ma co się jednak temu dziwić. Wszak na przeciw siebie stanęli Strażacy – a więc ekipa która w zeszłym sezonie wywalczyła miejsce Ekstraklasie, lecz podjęła decyzja o pozostanie na jej zapleczu – oraz najwięksi faworyci do awansu na wiosnę, czyli Penetrators, którzy od swojego debiutu w NL6, tylko raz zgubili punkty! Ten mecz jednak nie wskazywał na to, że mogą te punkty zgubić drugi raz. W pierwsze połowie nie dawali Strażakom żadnych szans, prowadząc po 25 minutach aż 6:1. Druga połowa spotkania, to już zupełnie inne zawody! KM PSP wyraźnie się przebudzili, przeprowadzając zmasowany atak na bramkę rywali. Doprowadziło to do tego, że ze stanu 1:6 zrobił nam się remis! Wtedy znowu do roboty wzięli się Penetrators, którzy uciekli na 8:6. Prawdziwę emocje przyszły jednak w samej końcówce. Najpierw czerwonym udało się dojść do rywali na jedno trafienie, by na minutę przed końce otrzymać karnego. Tego jednak fenomenalnie wybronił Paweł Matejek, czy zapewnił ostatecznie swojej ekipie trzy punkty! 
  • Na koniec rywalizacji w poniedziałek, Kiedyś Odpalą chcieli sprawić niespodziankę w spotkaniu z IXODI Nevadą. Mecz rzeczywiście zaczął się dla nich obiecującą, gdyż jak dwóch poprzednich meczach Ekstraklasy, po kilku minutach mieliśmy 1:1, a do tego seledynowi w niczym nie ustępowali przeciwnikom. Zaważył dopiero fakt, że w bramce Odpalonych nie ma nominalnego bramkarza, lecz naturalizowany na tą pozycję zawodnik z pola. Jego typowo ,,nie bramkarskie interwencje” sprezentowały rywalom dwa gole, co dla kolegów z drużyny okazało się już nie do odrobienia. Drużyna Igora Dawidowskiego jednak się nie poddawała i walczyła do samego końca, ulegając ostatecznie 2:5 i kto wie jak by ten mecz się zakończył, gdyby między słupkami stał gokiper, który może dać drużynie coś extra.

EKSTRAKLASA

PozycjaKlubMZRPGzGsbilansPkt
1980184424224
2Nevada Gdynia970271482321
3962191424920
4961289424719
595225853517
693065072-229
793063365-329
892164966-177
9Kiedyś Odpalą292073875-376
1090094098-580

I LIGA

PozycjaKlubMZRPGzGsbilansPkt
1131111119685134
2131102105545133
3131012103574631
41382373522126
51381489593025
6137247568723
7137065851721
81341869104-28*14*
9134186796-2914*
10134186378-1513
11Bad Boys133376591-2612
121331964102-3810
1313211075104-297
141311114384-414

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.