W środowy wieczór można było obejrzeć poczynania dwóch nowych drużyn, czyli FC Naturale i Zawsze można, które już przed swoimi meczami byli lekko faworyzowani. Obie ekipy przekuły to stwierdzenie na boisku i wygrały odpowiednio 11:5 z HTM Klimą pro i Studio Prime JBG 5:1. Pokazali, że kolejnym rywalom na rozkładzie nie będzie łatwo! KM PSP Gdynia zaczęła od straty gola, ale podnieśli się i zmietli PKP Intercity z boiska, pokonując biało zielonych 13:2! Najbardziej wyrównanym mecz mógł wydawać się Classic – HG Grabówek, lecz tylko do początku drugiej połowy. Wtedy 4 drużyna Ekstraklasy z wiosny włączyła wyższy bieg zwyciężając pewnie 10:3!
- Dzień meczowy rozpoczęliśmy starciem Studio Prime JBG z Zawsze Można. Po kilku minutach beniaminek trafił na 1:0, przez co poczuli się pewniej i zaczęli kreować coraz więcej sytuacji. Podkręcili tempo i było już 2:0. Studio wykorzystało błąd rywala i zmniejszyła stratę do jednej bramki, lecz odrazu po tym stracili gola i przy 1:3 schodzili na przerwę. W drugiej połowie fioletowi kontrowali przebieg spotkania, dokładając jeszcze dwa trafienia i przy wyniku 5:1 wchodzą w sezon z 3pkt.!
- FC Naturale to nowy zespół, ale próbkę ich umiejętności mogliśmy oglądać w tegorocznym pucharze NL6, kiedy to niespodziewanie zajęli 1. miejsce! HTM Gdynia był ich rywalem, więc przed nimi stało nie lada wyzwanie. Już na samym początku młody zespół Naturale zepchnął przeciwnika do defensywy i mimo kilku dobrych obron HTM zostali przełamani. Naturale do połowy prowadziło 5:2. W drugiej połowie dalej okupowali bramkę żółtych, ale też co nieco stracili grając zbyt ofensywnie. Mistrz pucharu już w pierwszym spotkaniu kończy z dorobkiem dwucyfrowym!
- Classic bardzo dobrze znał swojego rywala – HG Grabówek, ponieważ jeszcze nie tak dawno rywalizowali ze sobą w starej Ekstraklasie. Lepiej w mecz weszła ekipa Jarosława Gołdyna strzelając na 1:0. Grabówek doprowadził do wyrównania. Przed zejściem na przerwę Classic zdołał wyjść ponownie na prowadzenie. Po powrocie na boisko Grabówek nie rezygnował i ponownie mieliśmy remis. Po tym trafieniu Classic odjechał rywalowi zdecydowanie i już nie oddał zwycięstwa, kończąc wynikiem 10:3
- KM PSP Gdynia jako pierwsze musiało wyciągać piłkę z siatki! PKP Intercity cieszyło się z gola, ale niestety bardzo krótko. Strażacy szybko wzięli się do roboty i obrócili rezultat na swoją korzyść. Do przerwy wypracowali sobie dobrą zaliczkę, bo było 4:1. Biało-zieloni próbowali zmniejszyć stratę, ale bez skutecznie. Po zmianie stron żółci wybili z głów zawodników PKP myśli o jakichkolwiek punktach, o czym dobitnie świadczył wynik końcowy 13:2! KM PSP Gdynia zaszalało na sam początek, a najlepiej w tej ekipie spisywali się Tomasz Lewańczyk i Gracjan Szutenberg – po 4 gole każdy z nich!