Pojedynek beniaminków dla Kiedyś Odpalą! Enerpol i Penetrators PD namęczyły się o trzy punkty!

Trzeba przyznać, że wszystkie mecze w środę stały w miarę na równym poziomie. Jeśli chodzi o wynik to największa różnica wynosiła 3 gole. Najwięcej nerwów napsuły drużyny Companieros IGL. i Atmosfery, które w swoich spotkaniach nie będąc faworytem prowadziły, to nawet przez pewien dominowały. Zadecydowały chłodne głowy i większy bagaż umiejętności. Dzięki czemu Enerpol po porażce z Classic’iem wraca na zwycięską ścieżkę, a Penetratorsi wychodzą ogromną ręką po raz drugi, ponieważ ich mecze nie okazały się zwykłym spacerem. Kiedyś Odpalą udało się obrócić wynik na swoją korzyść, nie tracąc w drugiej połowie gola z ABO, a strzelając aż 4. Do spokojnego utrzymania niewiele im już brakuje. KS Vitava po wygraniu z KM PSP Sopot jest bliżej walki o awans do I ligi, a niebiescy się od tej szansy niestety oddalają.

• Companieros IGL. stanęło przed trudnym zadaniem zatrzymania Penetratorsów. Ci rozpoczęli strzelanie w okrojonym składzie, gdy po przypadkowym zagraniu dostali piłkę na sam na sam z bramkarzem Companieros. Po chwili był remis po płaskim strzale w długi róg. Trochę za dużo wolnego pola pozwoliło odjechać drużynie Dawida Szałeckiego na 5:1. Po przerwie trafili na 6:1 i od tego momentu do głosu doszli Companieros. Zaczęli wykorzystywać swoje okazje jedna za drugą! Przez ten czas Penetrators nie wiedzieli jak zareagować, grając w optymalnym zestawieniu. Wojciech Grabowski i spółka wysunęli się na jedną bramkę do przodu! I gdyby nie końcówka, mogliby realnie myśleć o punktach w tym meczu.
• Enerpol chciał się szybko podnieść po porażce z zeszłego tygodnia. Na ich drodze stanęła Atmosfera, która po dobrym początku trochę zjechała z formą. Enerpol jak na mistrza przystało zaczęło przejmować kontrolę odrazu na starcie. Szybkie wejście w mecz i już prowadzenie. Do wyniku 3:1 wszystko przebiegało zgodnie z planem, kiedy nagle Atmosfera zaatakowała odważniej. Opłaciło się taka gra i do przerwy było remisowo 4:4! Po zmianie stron zespół Daniela Noconia wpakował piłkę do siatki na 5:4. Enerpol dosyć spokojnie kreował swoje sytuacje, ale ważne, że były one skutecznie zakończone. Kiedy granatowi przegrywali tylko 5:6 była jakaś nadzieja na punkty, ale w końcówce zespół Jerzego Kani podkręcił tempo i zamknął to spotkanie strzelając dodatkowo dwie bramki. Miejsce o fotel lidera prawdopodobnie rozstrzygnie się za dwie kolejki, kiedy bedą podejmować liderujący na tą chwilę Ejsmond.
• Bezpośrednia walka pomiędzy KS Vitavą, a KM PSP Sopotem mogła jednych przybliżyć a drugich oddalić od awansu do dalszej fazy gry o I ligę. Pierwsze bramka wpadła po strzale KS Vitavy, ale rywal nie zamierzał być gorszy. Po kilku minutach wyrównali. Wtedy nastąpiła wymiana gol za gol, ale ostateczne uderzenie przed zejściem na przerwę należało do czerwonych! Po powrocie na boisko strażacy starali się sprowadzić przeciwnika do defensywy, ale bez przełożenia na wynik. Jak mawia porzekadło niewykorzystane sytuację się mszą, co właśnie wykorzystała Vitava nie dając szans niebieskim na pozytywny rezultat. Rozmiar porażki w końcówce zmniejszył się tylko do 3:6! Vitava już jest jedną nogą w kolejnej rundzie.
• Ostatni mecz to starcie ekstraklasowych beniaminków ABO i Kiedyś Odpalą, którzy dobrze znają się z zeszłego sezonu. ABO zagrało odmienne dwie połowy. W pierwszej bardzo skuteczni, szczelnie trzymając mur defensywny. Głównie dzięki temu potrafili wygrywać 3:1 do przerwy. Ale w drugiej części to Kiedyś Odpalą grali o niebo lepiej. Dzieliła te zespoły już tylko jeden gol. Kulminacyjnym punktem tego spotkania był rzut karny dla Kiedyś Odpalą, który pewnie został wykorzystany. Wtedy wiedzieli, że ABO jest w zasięgu ręki. Drużyna Igora Dawidowskiego strzeliła po karnym dwie bramki co pozwoliło im siegnąć po zwycięstwo! Jak się może okazać bardzo ważne w kontekście utrzymania w ekstraklasie.