KS Pomorski ZPN namieszał w tabeli II ligi! Ciężkie chwile Rukoli!

W piątkowy wieczór trochę mniej bramek, niż w strzelecki czwartek, ale to nie znaczy, że nie było na czym zawiesić oka! Promotion 360 dobrze wyglądało w pierwszej połowie. W drugiej trochę “spuchli”, dzięki czemu Black Dragonsi wygrali 5:3. Rukola bez zmienników nie dała rady ABO, przegrywając trzecie spotkanie z rzędu i przy okazji komplikując sobie sytuacje barażową! Don Bosco Rumia do pewnego momentu dzielnie broniło się przed atakami NeoPunktu, ale i tak musiało uznać wyższość rywala. Pringlesy rozpracowały Kamix Braci i wygrały 4:2. Sędziowie dzięki zwycięstwu nad Sportingiem już są na 3. miejscu w tabeli, z dużymi szansami na baraże!

• Promotion 360 bardzo dobrze weszło w mecz przeciwko Dragonsom. Prowadzili 1:0 i po dłuższej chwili było już 2:0. Biało-czarni atakowali, dopiero pod koniec pierwszej części odrobili straty! Na przerwę obie ekipy schodziły przy remisie 2:2. Po wznowieniu Dragonsi kontynuowali swoją dobrą grę. Przełożyło się to na zdobywane przez nich bramki, które zamknęły drogę Promotion do jakichkolwiek punktów. Black Dragons lepsze 5:3!
• Rukola mimo braków kadrowych początek miała bardzo dobry. Przeciwnik nie byle jaki – ABO. Dwie bramki dla pomarańczowych jak się okazało nie było spokojnym wynikiem. ABO złapało kontakt przed przerwą i była tylko jedna bramka różnicy. Druga część zdecydowanie na korzyść Oskara Zaremby i jego drużyny.  Ostatnie minuty zadecydowały. Napewno duży wpływ było granie bez zmian przez Rukole. Przegrywają oni bowiem trzeci mecz przy rezultacie 3:5.
• Don Bosco Rumia musiała sobie poradzić z kolejnym silnym rywalem z czołówki, czyli NeoPunktem Wejherowo. Przez pierwsze minuty napór ze strony Wejherowian, jednak bramka jak zaczarowana. Żółto-niebiescy starali się co jakiś czas wychodzić z kontry, jednak bez szczególnych pozytywów. Na bramkę czekaliśmy, aż do 15 minuty. Potem wiceliderowi tabeli III ligi grało się już łatwiej. Do przerwy 3:0. Po zmianie stron więcej bramek. Ale nie tylko z jednej strony. Rumianie trafili 3-krotnie do siatki rywala, ale niestety musieli zejść z boiska pokonani.
• Odpalone Pringlesy grały z Kamix Braćmi. Pierwsza połowa znakomicie układała się dla Pringlesów. Bracia starali się odpowiadać, ale z ich strony dalej widniało okrągłe zero. Natomiast zawodnicy w szarych koszulkach zanotowali trzy trafienia. Po przerwie podwyższyli na 4:0 i już chyba wiadome było kto zgarnie trzy punkty. Braciom co prawda udało się trafić w ostatnich minutach, ale to by było na tyle z ich strony.
• KS Pomorski ZPN mierzył się ze Sportingiem Gdynia, do którego tracił ledwie 2 punkty. Stawka tego spotkania wysoka. Sędziowie otworzyli rezultat spotkania i szli jak po swoje. 2:0, ale Sporting nie dawał za wygraną. Było tylko 1:2, lecz błękitnym udało się odskoczyć na dwa trafienia po 25 minutach. Arbiter tego spotkania zaprosił na drugą połowę. Plany Sportingu pokrzyżowała trochę czerwona kartka. Okazało się, że grając jednego mniej strzelili nawet bramkę. Na tym się skończyło. Sędziowie zaczęli grać jak natchnieni, szalejąc w ofensywie. Ostatecznie mecz zakończył się 7:4 na korzyść KS Pomorskiego ZPN-u.