Menu Zamknij

Beniaminkowie I i II ligi z pierwszymy wygranymi! Ejsmond z kolejnym pogromem

W obecnym tygodniu emocji doświadczamy w każdym dniu coraz więcej, co jeszcze bardziej potwierdziły czwartkowe mecze! Aż dwa zakończyły się zaledwie jedną bramką różnicy. W nich, pierwsze zwycięstwo w II lidze odnieśli OZE Biomar, pokonując pechowe PKP Intercity. Baza prawie dogoniła Studio Prime JBG, lecz to własnie ci drudzy wyrwali 3 punkty. Na prawdziwego potentanta I ligi wyrasta Ejsmond, który kolejny raz zanotował dwucyfrówkę w meczu z doświadczonym rywalem. Pozostając na zaplecze Ekstraklasy, jej beniaminek – AREX – ograł wysoko SKM-kę, która jak na razie notuję fatalny start sezonu. Mecz starych wyjadaczy dla SPS Limonki, która po ciekawym spotkaniu, ograła W.S. Stumet!

  • Rebelsi w drugim meczu ponownie podejmowali mocnego przeciwnika i kolejny raz pokazali, że w tym sezonie mogą coś zwojować! Pierwsze minuty to powolne badanie się obu drużyn, co przyniosło po bramce z każdej ze stron. Później lepsze chwilę przeżyli Beer Fansi, wychodząc na 2-bramkowe prowadzenie. Nie do zatrzymania był dziś jednak Łukasz Płonka z AIC, który dał swojej drużynie remis do przerwy. Po zmianie stron, Rebelsi mieli drugi mecz z rzędu karnego i… tak jak tydzień temu go nie wykorzystali! Musiało to się zemścić. Piwosze szybko strzelili kilka bramek i jak się potem okazało, Rebelsi nie potrafili na to odpowiedzieć. Ostatecznie więc czarno-czerwoni odnoszą swoje drugie zwycięstwo. AIC natomiast zagrało kolejny dobry mecz, lecz w tabeli wciąż pozostają bez punktów.
  • W pojedynku Bazy z JBG, to ci drudzy byli skuteczniejsi w pierwszej połowie. Choć obie ekipy miały mniej więcej tyle samo akcji na zdobycie gola, to właśnie Damian Pobłocki i spółka, lepiej potrafili zachować się w polu karnym rywala. Jednak po golu na 1:0, długo utrzymywał się taki wynik. Dopiero końcówka pierwszej połowy, przyniosła nam kolejne dwie bramki i ogólne prowadzenie Studia Prime 3:0. Po zmianie stron, Baza zaczęła gonić wynik. JBG wyraźnie opadało z sił, chociaż to rywale grali bez zmian! Wojskowi zbliżyli się nawet na jedno trafienie, lecz czarno-białych uratował koniec czasu, który przyniósł im drugie zwycięstwo w sezonie.
  • SKM-ka nie ma łatwego życia po powrocie do ligi! Drużyna ta, miała przecież opcje pozostania w Ekstraklasie, lecz ostatecznie gra w I lidze i jak na razie nie radzi sobie najlepiej… Po dotkliwej porażce z Braćmi, tym razem miało być teoretycznie łatwiej. Teoretycznie, bo w na przeciw stanął beniaminek. AREX jednak już w meczu z ABO pokazał, że nie zamierza być tutaj chłopcami do bicia. Początkowe minuty meczu z SKM były na prawdę imponujące, gdy bordowi wyszli na kilkubramkowe prowadzenie. Kolejarze byli w stanie odpowiedzieć tylko jednym trafienie i do przerwy było 5:1 dla underdoga. W drugiej połowie, AREX nie dał żadnych nadziei rywalom na odrobienie strat. Ba! Nowa siła I ligi grała nawet lepiej, co przełożyło się na wysoki wynik i debiutanckie zwycięstwo na zapleczu Ekstraklasy.
  • Zarówno Biomar jak i PKP, sezon zaczęły od minimalnych porażek. Jasnym więc było, że dziś choć jedna z tych drużyn, zdobęcie swoje pierwsze punkty. Jednak przez dłuższą część tego meczu, zapowiadało się na ich podział. Po kilku minutach gry, mieliśmy 1:1. Wtedy odpalił sie nowy nabytek OZE – Tomasz Pilipionek – który dwoma niemal identycznymi strzałami z dystansu, wyprowadził czarnych na prowadzenie. Kolejarze się nie poddawali i zdołali wyrównać do przerwy. W drugiej połowie, obie ekipy grały zdecydowanie bardziej zachowawczo. Wszystko wciąż kręciło się wokół remisu. Na kilka minut przed końcem, OZE Biomar zdołali wyjść na jednobramkowe prowadzenie! Później nie wykorzystali z trzech ,,setek” i aż prosiło się o to, by te zmarnowane akcje zemściły się po drugiej stronie boiska. Tak się jednak nie stało i Intercity przegrywa drugi mecz jedną bramką, lecz gołym okiem widać, że drużyna ta gra o niebo lepiej, względem poprzedniego sezonu. Biomar natomiast notuje pierwsze zwycięstwo w nowej lidze!
  • Wzmacniający się coraz bardziej Ejsmond Club, podejmował mocno zmotywowanego ZIP-a, który grał pierwszy mecz w tym sezonie. I choć w ekipie EC grało kilka na prawdę głośnych nazwisk, błękitni zagrali świetną pierwszą połowę, nawiązując walkę z faworytem. Jednak kilka dobrych interwencji Mateusza Michniewicza sprawiły, że to jego drużyna prowadziła po 25 minutach, ale tylko 5:3. W drugiej części spotkania, tacy zawodnicy jak Brodnicki czy Krzemiński, w końcu zaczęli odkrywać pełny potencjał swoich możliwości. Ich akcje były coraz groźniejsze, a co ważniejsze, bardziej skuteczne. Ostatecznie reaktywowany po sezonie przerwy Ejsmond wygrywa, ale drużynie ZIP’a nie można odebrać woli walki i zagrania na prawdę dobrego spotkania.
  • Na zakończenie dnia, na przeciw siebie stanęły ekipy, których łącznie doświadczenie w naszej lidze, wynosi ponad 30 sesonów! Lepiej zaczęło Limonka, która po kilkunastu minutach gry, prowadziło już 3:0. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Stumetu, który zbliżył się do rywala na jedno trafienie. Po zmianie stron, kluczowe były dwie akcje z rzędu, w których SPS strzelała gole, czym znowu wyszła na trzy bramki prowadzenia. Tym jednak razem wyciągnęła wnioski i nie dała sobie tak łatwo odrobić strat. Tym samym Limonka ma na swoim koncie komplet punktów po dwóch meczach i przedsezonowe zapowiedzi o walce o powrót do II ligi, jak najbardziej mogą być w tym przypadku spełnione!

I LIGA

II LIGA

III LIGA

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.