Classic i Supa Strikas nadal bez punktów! SKM Cisowa traci zwycięstwo w doliczonym czasie!

W środę drużyny zaserwowały nam sporą dawkę futbolowych wrażeń! Poza wyjątkami mecze były bardzo wyrównane, co można zauważyć po wynikach. Companieros IGL. do połowy nie miało jeszcze pewnej wygranej, jednak w drugiej pokazali wysoki poziom w ofensywie i wygrali 8:2 z Polską Gurom. ABO po dwóch porażkach zdobywa cenne trzy oczka z wymagającym jak zawsze Classic’iem. Nie wiele brakowało a SKM cieszyłaby się z premierowego zwycięstwa. Rebelsi grali do końca i wyszarpali remis! Supa Strikas mimo dobrej gry w drugiej połowie i wielu okazji, musiało uznać wyższość doświadczonego JR Pogórza, które okazało się lepsze o jednego gola.

• Companieros chciało wrócić na właściwe tory, a na ich przeszkodzie miała stanąć Polska Gurom. Przy pomocy jednego z czerwonych po strzale z dystansu wpadł gol dla Companierosów, którzy z czasem chcieli iść za ciosem. Tak też się stało, ponieważ prowadzili już 3:0, w tym wykorzystany rzut karny. Przed przerwą Polska zminimalizowała straty i było tylko 3:2. Po zmianie stron czerwoni próbowali grać, a Companieros zdobywać gole. Lepiej wyszli na tym Ci drudzy, którzy nie dość, że wbili rywalowi 6 bramek to na dodatek ani razu nie dali się pokonać. Tym samym Companieros znajduje się aktualnie na 2. miejscu, a Polska Gurom okupuje dół tabeli I ligi.
• Classicowi zależało, żeby w końcu zapunktować. Ich przeciwnikiem w środowy wieczór było ABO. Pierwsza połowa wyglądała na bardzo wyrównaną. Obie ekipy strzeliły po dwa gole i z bojowym nastawieniem wyszły na drugą odsłonę. W niej na prowadzenie zaczęło się wysuwać ABO, trafiając kilkukrotnie. Classic nie dawał za wygraną i zbliżył się do rywala. Jednak większym spokojem i skutecznością w końcówce błysnęła drużyna Oskara Zaremby, która wygrała 8:5 przerywając passę dwóch porażek z rzędu. Classic natomiast cały czas czeka na swoje upragnione punkty.
• SKM przed meczem miała na koncie okrągłe zero. Chcąc się w końcu odkuć od początku spotkania z Rebelsami ruszyli do natarcia. Strzelone dwa gole napawały optymizmem, ale do czasu. Przed przerwą Rebels złapało kontakt, żeby na początku drugiej części totalnie obrócić wynik pakując piłkę do siatki bordowych dwukrotnie! SKM rozkojarzona wyszła na drugie 25 minut, ale się pozbierała i znowu prowadziła. Rebelsi byli w stanie doprowadzić do wyrównania z 2:5 na 5:5. Kiedy wydawało się, że SKM-ka będzie się cieszyła z pierwszej wygranej, rywal trafił w doliczonym czasie na 6:6 i takim wynikiem zakończył się ten mecz.
• W przeciągu 5 minut w starciu między Supa Strikas, a JR-em Pogórze zobaczyliśmy aż 3 bramki! Najpierw strzeliło Strikas, a potem JR dwukrotnie. Po jednej i drugiej stronie mieliśmy sporo okazji. Jedną z nich wykorzystali zawodnicy Janusza Rodziewicza i wynik uległ zmianie na 3:1. Więcej goli do przerwy już nie wpadło. Supa Strikas starało się w drugiej połowie walczyć i strzelili na 2:3. JR jednak umiejętnie się bronił i utrzymał prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego, głównie dzięki dobrej postawie między słupkami Bartka Paczkowskiego, bramkarza Pogórza!