Menu Zamknij

Czerwone kartki pokrzyżowały plany ABO! Ale co zrobił JR!?

Tylu emocji w poniedziałkowych spotkaniach nie spodziewał się nikt! Nevada miała się z ABO rozprawić może nie łatwo, ale bez większych problemów. Jednak seledynowi musieli stracić aż dwóch zawodników, by mecz został rozstrzygnięty na korzyść rywali! JR Pogórze spokojnie szedł po zwycięstwo, ale tylko do przerwy. Po zmianie stron stała się rzecz, która nie śniła się nawet filozofom. Niemal od razu roztrwonili oni przewagę, by koniec końców przegrać wygrany mecz z Wilkami! Bez większych problemów trzy punkty zgarnął natomiast Classic, który wykorzystał braki kadrowe Awarii.

  • Po atomowym początku sezonu i komplecie punktów po trzech spotkaniach, Awaria notuję wyraźny regres formy. A patrząc na wąską kadrę w meczu z Classic’iem, dołożenie kolejnych ,,oczek” miało być niezwykle trudne. Szczególnie, że seledynowi bardzo szybko objęli kontrolę nad spotkaniem, efektem czego były szybko strzelane gole. Awaria obudziła się dopiero po kwadransie, ale mogło być już wtedy za późno. Na każdą z trzech strzelonych przez nich bramek, przypadało dwie rywali. Classic prowadził więc po 25 minutach 6:3. Po zmianie stron, ekipa Jarosława Gołdyna grała tak samo dobrze w ofensywnie, a dodatkowo znacznie lepiej w defensywie. To doprowadziło do pewnego i wysokiego zwycięstwa 12:3. Wygląda na to, że forma Classic’a rośnie!
  • Wilki Morskie kolejny mecz stawiły się z jedną zmianą, co wykorzystać chciał JR Pogórze. Nie minęło pięć minut, a ci już prowadzili 3:0. Wilki tylko czasem robiły wypady pod bramkę rywali, ale z początku nie potrafili zamienić kontrataków na golę. Co jednak najważniejsze, JR był stroną wyraźnie dominującą, co przy wyniku 6:2 do przerwy, praktycznie nie dawało szans Wilkom myśleć o pozytywach. Aż tu nagle, ledwo co zaczęła się druga połowa, a my już mamy tylko 6:5! Żółto-czarni popełniali karygodne błędy, Janusz Rodziewicz wychodził z siebie, a Marynarze to wykorzystali bez zastanowienia. Od tego momentu, mecz zmienił się o 180 stopni. JR mimo że wciąż prowadził, wyraźnie stał się znacznie bardziej nerwowy. Wilki natomiast dostały wiatru w żagle i stali się znacznie groźniejsi. Różnica jednak bramki, utrzymać się miała do końca meczu… lecz to nie Pogórze ostatecznie wygrało. Wilki w niesamowitych okolicznościach odwróciły losy spotkania, dzięki czemu wygrały swój drugi mecz w tym sezonie!
  • ABO zebrało się na mecz z Nevadą jak nigdy w tym sezonie. IXODI natomiast wręcz odwrotnie. Tak jak na mecze z underdogami potrafią przyjść w jedenastu, na mecz z jednym z najgroźniejszych rywali, stawili się zaledwie w siódemkę. I właśnie ta różnica w kadrach, pozwoliła seledynowym grać z liderem jak równy z równym. Pierwszy kwadrans był tak zacięty, że obejrzeliśmy w nim zaledwie jedno trafienie, autorstwa Nevady. Gdyby prowadzenie zostało podwyższone na 2:0, wydawało się, że wracamy do normy. ABO jednak się nie poddawało i jeszcze przed przerwą, złapało kontakt. Zostając jeszcze w pierwszej połowie, miejsce tu miała kluczowa dla losów meczu akcja. ABO strzeliło gola, który nie został jednak uznany. Michał Janiak faulował bowiem Michała Kajaka… przy czym obaj nie brali udziału w akcji! Faulowany otrzymał za to żółto kartkę. Po kilkunastu minutach drugiej połowy, kiedy mieliśmy 3:2 dla biało-czarnych, Janiak popełnił kolejny błąd, za co obejrzał czerwoną kartkę. Gdyby tego było mało, chwilę później kolejną ,,czerwień” obejrzał Oskar Zaremba i ABO grał trójką w polu! Jak nie trudno się domyślić, Nevada dołożyła w tym okresie trzy bramki i spokojnie doprowadziła mecz do końca, utrzymując na swoim koncie komplet zwycięstw w tym sezonie.

NOWA EKSTRAKLASA

PozycjaKlubMZRPGzGsbilansPkt
1IXODI Nevada Gdynia1616001894114848
21615011634411945
3161303130745639
4151014116108831
5Cobis Gdynia1610061241071730
616817105743125
715816102762625
81671810293922
91671893111-1822
101670972121-4921
111652976119-4317
12164397599-2415
131643998125-2715
1416421066113-4714
1516321174147-7311
1616221271124-538
1716211350130-807

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.